sobota, 28 września 2013

Mix Photos of INSTAGRAM : London

Obiecałam, obiecałam i wstawiam. Oto moje Instagramowe wspomnienia Londynu. Czemu, gdy zapowiedziałam Wam jakiś post zawsze mam sto pomysłów gdzieś pomiędzy na napisanie czegoś lub potrzebę zwierzenia się czytelnikom? To okropne uczucie :c Zrobię sobie chyba zaraz jakiś harmonogram. Założę specjalny zeszyt dla bloga i będę zapisywać tam wszystkie ważne informacje, które miałam zamiar tu zamieścić. Pod koniec miesiąca będę starała się robić podsumowanie. Co Wy na to? Odpowiadajcie wredoty ;p

But now.. ENJOY *.*




xoxo Niśka

wtorek, 24 września 2013

Honey, I'm Home.

No więc wróciłam. Wczoraj po 18 wylądowałam na warszawskim Okęciu tym samym witając z powrotem Polskę. Nie powiem, że nie tęskniłam *.* Brakowało mi moich Kangurów, Wojta, Bartuli. Ale teraz za to będę gdzieś głęboko w duszy tęsknić za Londynem. To wprost cudowne miasto i cieszę się, że miałam okazję spędzić w nim tyle czasu. Przebywanie wśród tamtejszych ludzi i życie ich życiem to niesamowite doświadczenie, choć nie potrafiłabym tak chyba na co dzień.
Obecnie włożyłam do laptopa kartę SD z aparatu (ach ta rozszerzona informatyka ;3) i zabieram się za na razie powierzchowne przerzucenie zdjęć. Te z telefonu już tu mam, więc przedstawię, co najważniejsze w nieco słabszej jakości niż później.
Nie mam czasu dużo pisać, bo teraz niestety trzeba nadrabiać zaległości z wrześniowych wakacji. Do.. kolejnego spotkania niedługo :**

wyruszamy na podbój Londynu - w samochodzie o 1.30 i na lotnisku o 5.00 :o

wylądowaliśmy w Anglii - Luton Airport

dotarliśmy na Hither Green; Trafalgar Square

mam manię robienia zdjęć znaczkowi Underground <3

Madame Tussauds Museum

londyńskie metro; sklep z pamiątkami przy Picadilly Circus

Big Ben; Trafalgar Square

a w deszczowe dni zwiedzanie dworców; King's Cross <fani HP ♥>

Londyn nocą; widok z London Eye

i ten moment, kiedy nie możesz kupić żadnej płyty ulubionego wykonawcy, bo masz już wszystkie te piosenki o.O

własnoręcznie zrobiłam i nieco przerobiłam ^^

Postaram się jeszcze zrobić post z londynowym instagramem, dla tych, którzy mnie tam nie śledzą. Więc będę tu już niedługo.

xoxo Niśka

wtorek, 17 września 2013

Wakacje we wrześniu.

Kochani. Wybywam. Już jutro.. Hmm w nocy z dziś na jutro jadę do Warszawy, by tam, po raz pierwszy od 16 lat, wsiąść do samolotu o godzinie 6.30 i wylecieć do długo wyczekiwanego Londynu.
Odbywać się tam będzie World Cup of Pool- Mistrzostwa Świata w parach. Mówię oczywiście o bilardzie. Daddy postanowił połączyć tę imprezę i brak wyjazdów w okresie letnim i zabiera nas do stolicy UK na 6 dni ^^
Ja oczywiście zabieram lustrzankę i będę z nią latać wszędzie, gdzie się da i zawsze, kiedy tylko będę mogła. Tak więc szykujcie się na sporą porcję zdjęć z Anglii. Mam nadzieję, że spodoba Wam się takie urozmaicenie. Jak na razie u mnie pada, ale to chyba przyzwyczaja mnie do typowo londyńskiej pluchy. Mama narzeka na tamtejsze prognozy pogody, ale ja powtarzam jej, że wizyta w Londynie bez deszczu jest niezaliczona. Tak więc teraz muszę jeszcze pomęczyć się z wyborem ciuchów, ale to chyba lepsze od odrabiania matematyki i perspektywy kolejnych godzin w szkole ;)
Zostawiam Was z pytaniem i zadaniem;
1. Chcecie DIY: moje napisy ścienne?
2. Please, pomóżcie. Wybieram sobie na urodziny obudowę na telefon i za nic nie mogę się zdecydować. Wyrazicie swoją opinię?


Niedługo wracam :* Bieżąca relacja na TT i Instagramie.



xoxo Niśka

piątek, 13 września 2013

In My Room .


Obiecałam, obiecałam, więc obietnicy dotrzymuję. Zdjęcia zrobiłam. Obrobiłam. Poskładałam i wybrałam. Po krótce je od razu przedstawię.
Zobaczycie tu na samym początku drzwi do mojego małego świata opatrzone własnoręcznie zrobionym napisem (nie powiem jak, chyba, że bardzo chcecie ;)). Za tym cudownym przejściem kryje się właściwie pokój do wszystkiego. Czego to on jeszcze nie widział :o Przede wszystkim tuż przy wejściu znajduje się moje ukochane lustro z IKEI ♥ obecnie jeszcze przyozdobione lampkami choinkowymi, ale powoli zaczynają mnie wkurzać. Plusem lustra jest fakt, że jest mocowane na zawiasach, a więc mam możliwość "otworzenia go". Po jego prawej przyczepiłam kilka starych zdjęć, a po lewej mam szafeczkę z kosmetykami i biżuterią. Ta właśnie szafka drzwiczki ma udekorowane również tylko i wyłącznie przeze mnie zdjęciami i cytatem z Lilo i Stitch ♥ Odwracając się o 180 stopni i unosząc lekko głowę zobaczyć można plakat z Audrey Hepburn. Idąc na lewo nad łóżkiem wisi zegar z motywem Paryża oraz kilka chińskich znaków i kolejny cytat, tym razem stworzony przez mój umysł. Na ścianie prostopadłej wisi obraz Wieży Eiffla, czyli utrzymujemy tematykę Paryża. Kolejna ściana, która długi czas straszyła mnie swoją pustką podczas każdej pobudki zapełniona została przeze mnie oczywiście mnóstwem zdjęć powycinanych z różnych magazynów, głównie czarno-białych z elementami fioletu, różu i zieleni. Kalendarz wiszący na szafie w swoim następnym wcieleniu zostanie odchudzony, a mianowicie pozostaną z niego jedynie czarno-białe fotografie Nowego Jorku zamieszczone gdzieś na ścianie. Rysunek wykonała dla mnie moja kochana Basia :*
Oups, rozpisałam się, ale przynajmniej wszystko objaśniłam. Pora na zdjęcia.













Jeszcze jakieś pytania? Pisz śmiało *.* Mam nadzieję, że się podoba.

xoxo Niśka

środa, 11 września 2013

Setka.

Tak się akurat złożyło, że ten post jest moim setnym :o Nigdy nie bawiłam się w sprawdzanie, kiedy założyłam bloga i robienie mu jakiś urodzin, jednak to przez przypadek wpadło mi w oczy. I postanowiłam również sprawdzić datę pierwszej notki tutaj. 26 grudnia 2010 roku. A więc zaraz będą trzy lata od założenia. Jednak trzeba przyznać, że dawna forma zupełnie odbiega od tej obecnej. Więc urodziny nowej odsłony przypadają na 4 sierpnia 2012 roku. To co? Świętujemy dwa razy? Czy wspólnie wybierzemy jedną datę? Proszę Was o jakiś głos w tej sprawie, bo jestem z natury niezdecydowana i potrzebuję wsparcia :<
Ten jubileuszowy post będzie w takim razie ostatnim przed prezentacją mojego pokoju. Sama nie wiem niby jak to świętować. Siedzę sama z Kłapouszkiem, laptopem, dwoma pustymi kubkami i telefonem przy biurku i cieszę się w duszy taką mało istotną błachostką. Podnosi mnie jednak dość mocno na duchu samym swoim istnieniem i to jest piękne. Przez chwilkę przestałam nawet czuć wszechogarniający mnie chłód. Mimo wszystko za oknem widzę zupełnie tonący we mgle Telegraf i nawet jego czerwone światełko nie daje rady się przebić. Może zaraz napiszę kolejną wyrwaną z kontekstu scenę o zapłakanej dziewczynie. Może tym razem wykorzystam tę mleczną mgłę i okropną jesienną szarość. Osobiście brakuje mi tylko "tego czegoś Bartuli" i kaptura intensywnie pachnącego moim suodziakiem *.*
Na pocieszenie w taki dzień, piosenka..


Directionerką nie jestem, ale oni zawsze mnie podnoszą na duchu. 


xoxo Niśka

wtorek, 10 września 2013

Niewidoczni.

Hei ;)
Zacznę od razu. Prowadzę tego bloga Miśki już dość długi czas. Z wieloma przerwami, to trzeba przyznać i kilkoma zmianami, choć tylko jedną tak znaczącą. Teraz zaglądam tu częściej i częściej mam ochotę coś napisać. Jednak powiedzcie mi, dla kogo ja piszę? Moi Kochani Odbiorcy..
Gdy zadaję pytanie, liczę na szczerą odpowiedź. Nie wymagam od Was wiele, jednak bym była ja, musicie być też Wy. By była notka, ja muszę widzieć ruch i zainteresowanie. Właśnie szykuję posta o moim pokoju. Przypomniał mi o tym mój kochany Grubasek Wercia :** jednak już raz pytałam się, czy jesteście zainteresowani taką tematyką i.. nic. Trudno. Może za dużo jak na razie wymagam, ale miejcie też wobec mnie jakieś wymagania. Pomysły, którymi się dzielicie. Spostrzeżenia. I przede wszystkim dawajcie mi motywację, bardzo Was proszę. Najlepiej w komentarzu lub, jak komuś tak wygodniej, na moim asku czy twitterze. Staram się dla Was. I będę nadal, obiecuję. Zaraz wystawiam SONDĘ i liczę na szczere i przede wszystkim liczne odpowiedzi ♥ Teraz lecę pracować nad notką, zdjęciami i wypadałoby jeszcze przygotować się do szkoły ^^ Liceum to jednak duża zmiana, ale ja już tak mam, że zmiany lubię i zawsze znajduję mnóstwo pozytywów. Wy również spróbujcie, jeśli jest Wam ciężko ;)

STANDARDOWO Wera .. tym razem podczas robienia zdjęć do kolejnego posta.


xoxo Niśka

piątek, 6 września 2013

Tydzień.

Pierwszy tydzień licealnych zmagań za nami. Jedna taka zmiana środowiska. Inne zmiany więc także musiały nastąpić. W skrócie powiem - I'M A BIRD ♥ a dokładniej I'M FREE like A BIRD ♥
Wszystko co dobre w końcu szybko się kończy, nieprawdaż. Pora na zupełnie nowy rozdział. Nowych ludzi. Ale bez zapominania o starych. O moich cudownych suodziakach. Wizyty w Społecznej są obowiązkowe. A jakże by inaczej.
Ja w weekend wkroczyłam przeziębiona, z chusteczkami po mojej prawej i termometrem po lewej, gorącej kawusi z Wojtem i 8 okropnych godzinach w szkole. Nie mam siły się tu rozgadywać.
A jak u Was ten pierwszy tydzień? Odezwijcie się do mnie, proszę :*
Następnym razem dłużej, ale to gdy coś się wydarzy bardziej przyjemnego i zaskakującego od ostatnuch wydarzeń w moim życiu. Kocham Was Miśki ♥




na szczęście tylko 36.8
xoxo Niśka

wtorek, 3 września 2013

First day.

Wiem, że miało być wczoraj. Ale te emocje. Najpierw upał na sali wśród tłumów. Później włóczenie się po mieście, śledzenie ludzi i końcowe wylądowanie na drugim końcu Kielc. I jeszcze obiad z babcią. Kilka miłych komplementów od kolegów i wizyta w starej gimbazie. Spotkanie cudownego pana od angielskiego. Ogólnie dzień idealny *.*

Dziś zaś pierwszy typowy dzień szkoły. Poczwórna ławka z trzema zjebami ze starej klasy. W chuj ciężka torba, że dawno takiej nie pamiętam i kolejny wypad do gimbazy. Po co zanudzać tym co się działo. Poza faktem, że Bartula suodziak znów odprowadził mnie do domu, choć to zupełnie w drugą stronę. A ja miałam kaprys wracać na piechotę. BO TAK. Będę starała się tu wpadać, choć widzę przede mną dużo pracy. Pierwsza praca domowa z matmy już była. I wos na poniedziałek, choć nigdy w życiu nie słyszałam o prasówce, to weź ty człowieku coś takiego zrób. Trudno. Ja sobie zawsze poradzę ^^

A jutro trzymać kciuki za moją cudowną paplaninę, przy której nie mogę się zaciąć.

Macie outfit z poniedziałku i z dzisiaj, bo obiecałam :**




Wszystko w innym lustrze haha xD

xoxo Niśka

niedziela, 1 września 2013

End of summer.

Teraz trudno być oryginalnym. Bo notka o końcu wakacji i powrocie do szkoły znajduje się obecnie pewnie na każdym blogu. Ale cóż.. Zamiast użalać się nad tym, co czeka mnie od jutra w nowej szkole, wśród zupełnie nowych ludzi, wspomnę jeszcze ostatnie kilka dni. O szkole mogę pisać, gdy się już w niej znajdę, bo po co przesadzać w swoich wyobrażeniach i się straszyć lub potem zawieść, jak kto woli.

A więc.. Z tego co pamiętam nie napisałam nic o 23 sierpnia. Było. Było. Przeminęło. Szczerze był to chyba najlepszy dzień tych wakacji, tego roku. Był cudowny i warty wspominania. Lecz nie o wszystkim (czytaj: o większości) wypada gdziekolwiek mówić ^^ Jest tylko jeden problem. W tej całej zajebistości dnia, kiedy mieliśmy poważnie porozmawiać, taka rozmowa trwała jedynie kilka minut i potem właściwie plułam sobie w twarz, że do dziś właściwie niczego sobie nie wyjaśniliśmy. Trudno. Na wszystko przyjdzie pora. W mojej głowie jest już sto scenariuszy kolejnych rozmów i spotkań.

A w piątek, lub nawet z piątku na sobotę, odbyła się impreza na zakończenie wakacji. O tym właściwie jeszcze mniej powinnam i mogę komukolwiek powiedzieć. Ten dzień zajął drugie miejsce na mojej wakacyjnej liście pod względem zajebistości ^^. I choć czuję się po nim dziwnie sama ze sobą i ze swoimi myślami, to ich powód nie może wyjść poza nasze grono. W nocy nie spałam chyba do 7, choć o 5 zamknęłam oczy, tylko po to, by bić się z myślami. Do domu wróciłam więc koło 12, by o 15 wybyć na zjazd rodzinny..

Impreza była wprost zajebista (trzeci dzień na mojej liście xD). I tylko szkoda, że ludzie zmyli się już przed północą. Generalnie było jak na weselu. Na świeżym powietrzu. Przy dyskotekowym świetle. Dymie. Pianie. I mega głośnej muzyce. I oczywiście stercie jedzenia. Ja musiałam zaspokoić się colą i innymi napojami bezalkoholowymi, choć raz na jakiś czas podpiłam mamie martini i czystą ze spritem ;)

Kurczę, dużo się rozpisałam, ale takie właśnie moje życie. Teraz tylko kilka zdjęć i wypadałoby się szykować na jutro. Prosiliście <na asku> o zdjęcia stroju na rozpoczęcie roku i obiecuję, że pojawią się jutro, gdy napiszę posta o liceum. Buziaczki Miśki :*

z Bartulą suodziakiem *.*, ale kalkulatorem Karola :/



I to na razie tyle. Po wakacjach zostały zdjęcia. Dobranoc.

xoxo Niśka