niedziela, 1 września 2013

End of summer.

Teraz trudno być oryginalnym. Bo notka o końcu wakacji i powrocie do szkoły znajduje się obecnie pewnie na każdym blogu. Ale cóż.. Zamiast użalać się nad tym, co czeka mnie od jutra w nowej szkole, wśród zupełnie nowych ludzi, wspomnę jeszcze ostatnie kilka dni. O szkole mogę pisać, gdy się już w niej znajdę, bo po co przesadzać w swoich wyobrażeniach i się straszyć lub potem zawieść, jak kto woli.

A więc.. Z tego co pamiętam nie napisałam nic o 23 sierpnia. Było. Było. Przeminęło. Szczerze był to chyba najlepszy dzień tych wakacji, tego roku. Był cudowny i warty wspominania. Lecz nie o wszystkim (czytaj: o większości) wypada gdziekolwiek mówić ^^ Jest tylko jeden problem. W tej całej zajebistości dnia, kiedy mieliśmy poważnie porozmawiać, taka rozmowa trwała jedynie kilka minut i potem właściwie plułam sobie w twarz, że do dziś właściwie niczego sobie nie wyjaśniliśmy. Trudno. Na wszystko przyjdzie pora. W mojej głowie jest już sto scenariuszy kolejnych rozmów i spotkań.

A w piątek, lub nawet z piątku na sobotę, odbyła się impreza na zakończenie wakacji. O tym właściwie jeszcze mniej powinnam i mogę komukolwiek powiedzieć. Ten dzień zajął drugie miejsce na mojej wakacyjnej liście pod względem zajebistości ^^. I choć czuję się po nim dziwnie sama ze sobą i ze swoimi myślami, to ich powód nie może wyjść poza nasze grono. W nocy nie spałam chyba do 7, choć o 5 zamknęłam oczy, tylko po to, by bić się z myślami. Do domu wróciłam więc koło 12, by o 15 wybyć na zjazd rodzinny..

Impreza była wprost zajebista (trzeci dzień na mojej liście xD). I tylko szkoda, że ludzie zmyli się już przed północą. Generalnie było jak na weselu. Na świeżym powietrzu. Przy dyskotekowym świetle. Dymie. Pianie. I mega głośnej muzyce. I oczywiście stercie jedzenia. Ja musiałam zaspokoić się colą i innymi napojami bezalkoholowymi, choć raz na jakiś czas podpiłam mamie martini i czystą ze spritem ;)

Kurczę, dużo się rozpisałam, ale takie właśnie moje życie. Teraz tylko kilka zdjęć i wypadałoby się szykować na jutro. Prosiliście <na asku> o zdjęcia stroju na rozpoczęcie roku i obiecuję, że pojawią się jutro, gdy napiszę posta o liceum. Buziaczki Miśki :*

z Bartulą suodziakiem *.*, ale kalkulatorem Karola :/



I to na razie tyle. Po wakacjach zostały zdjęcia. Dobranoc.

xoxo Niśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz jakiś ślad ^.^