niedziela, 23 stycznia 2011

Krótko...

Przeczytałam ostatnio bardzo mądry cytat o muzyce:
"Muzyka to sztuka cieszenia się i smucenia bez powodu..."
Spodobał mi się ten cytat. Myślę, że wam też się spodoba. To tyle na dzisiaj...

wtorek, 18 stycznia 2011

Nie tylko wtedy...

Ktoś pomyśli: Ok, rodzice puszczali jej tylko taką muzę, ale teraz niekoniecznie słucha takiej samej. I często może mieć rację. Miałam moment, że słuchałam tylko Bee Geesów lub, że słuchałam tylko gwiazdek Disneya. Oczywiście broń Boże Justina Biebera. To jest największa porażka obecnego świata "muzyki". Teraz kocha go ponad połowa nastolatek, a co będzie za rok kiedy przejdzie mutację. Jasne. Koniec jego "kariery". Z resztą jego piosenki nie będą w przyszłości takim przykładem jak Otherside czy Come as you are.
Ale wracając do tego co jest teraz z moim gustem muzycznym. Jak pisałam wcześniej został on już wypracowany, chociaż miałam momenty zawachania. Jednak rodzicom i tak nie przyszłoby wtedy do głowy, że dzisiaj spodoba mi się niejedna tandetna piosenka. I tutaj przyznaję szczerze, że są piosenki, które na serio wpadną w ucho choć mają tandetnie prosty tekst i jak wspomniałam nie są prawdziwą muzyką. Podam kilka tytułów dla przykładu: Lemon tree, Listen, Chcę tu zostać, Billionaire, The high- rise in the sunshine, Utopia. Ale szczytem są dwie piosenki: Barbie Girl i Plastikowa. Niestety one także są w mojej kolekcji piosenek, ale cóż... teraźniejszość robi swoje.
W następnym poście skupimy się bardziej  na książce, a raczej książkach. Też mam w tym temacie wiele do powiedzenia.

niedziela, 16 stycznia 2011

Moja przygoda z muzyką...


Mówi się, że gust muzyczny wypracowujemy w sobie od dziecka. Absolutnie się z tym zgadzam. Już kiedy miałam 3 lata w moim domu słuchało się RHCP, Bee Gees czy Myslovitza. W wieku 5 lat znałam na pamięć całe Otherside. Teraz kiedy słyszę jakiś kawałek Beatlesów przypominam sobie, że już go słyszałam. Kiedy ostatnio dostałam 2 płyty Pink Floydów nie znałam żadnego tytułu. Ale kiedy zaczęłam słuchać okazało się, ze znam ponad połowę tych piosenek. To właśnie to, że mój tata, który wypracował we mnie ten gust muzyczny, nigdy nie puszczał mi tandety, czyli np. sielankowego popu. Zawsze kiedy jedziemy samochodem ponad 6 godzin i słuchamy muzyki ani na chwilę nie włączamy radia, a jeżeli już to tylko Trójkę. Kiedy skończyłam 13 lat tata postanowił jeszcze bardziej umocnić we mnie to co już wypracował i na każdą okazję (święta, urodziny) dostaję płytę tej rockowej klasyki. Ostatnio wypożyczył też film The Beats Of Freedom: Zew Wolności. Właśnie w tym filmie jest pokazane, że muzyka wyraża ludzi, którzy jej słuchają. Polecam ten film do obejrzenia, bo pokazuje on właśnie inną rolę muzyki niż np. relaks. I jeszcze coś... przejrzałam ostatnio kolekcję czarnych płyt mojego taty i przypomniałam sobie moje dzieciństwo, kiedy kochałam słuchać gramofonu. Oczywiście jak to dziecko słuchałam nieco innej muzyki, bo wtedy najbardziej lubiłam Janusza Laskowika i jego piosenkę Kolorowe Jarmarki. Teraz nie wyobrażam sobie słuchania takiej muzyki rozrywkowej. Ale jak sama nazwa mówi rozrywka. Dlatego ludzie to lubią. Bo mogą się przy niej pobawić.

sobota, 15 stycznia 2011

Muzyka


Wiem, że miałam coś napisać, ale właśnie teraz jest koniec semestru i ogrom testów i sprawdzianów.
Ale wracając do tematu... muzyka
Tak jak pisałam wcześniej ni umiem bez niej żyć, tak jak z resztą wiele innych osób. Niektórzy za muzykę uważają obecną tandetę puszczaną w rmf fm czy w esce. To nie jest prawdziwa muzyka tylko wylansowane kawałki, żeby ktoś kto lubi popularność mógł więcej zarobić. Nie na tym to polega. Piosenka, która staje się hitem musi coś wnosić do naszego życia. Musi sprawić, że zaczynamy się zastanawiać nad jej przesłaniem. Dlatego nie słucham obecnego "szmalu" tylko starych, ale jednak cały czas aktualnych. W ramce obok wymieniłam już część moich ulubionych artystów. Np.: Bowie... jego głos jest dla mnie czymś niezwykłym, jego piosenki wpadają w ucho i długo nie chcą z niego wypaść. Albo taka Janis Joplin... wątpię, żeby kiedyś ktoś zaśpiewał piosenkę Piece of my heart lepiej od oryginału. Kolejny niepowtarzalny głos. Następny w kolejce... Pink Floyd. Obecna piosenka kończy się po 2 lub 3 minutach, a u nich dopiero wtedy zaczyna się tekst. Dżem... mało jest polskich zespołów, które lubię. Ich piosenki mają w sobie właśnie to coś. Moja ulubiona piosenka z ich repertuaru Do kołyski wzrusza wiele osób I daje do myślenia. Także piosenka W drodze do nieba sprawia, że głębiej myśli się o tym co nas czeka, co czeka wszystko i wszystkich na tej ziemi.
Na razie tyle, ale mam nadzieję, że teraz ktoś kto wątpił, że jak już się zakochamy w muzyce nie możemy się odkochać zrozumiał, dlaczego tak jest.