środa, 11 września 2013

Setka.

Tak się akurat złożyło, że ten post jest moim setnym :o Nigdy nie bawiłam się w sprawdzanie, kiedy założyłam bloga i robienie mu jakiś urodzin, jednak to przez przypadek wpadło mi w oczy. I postanowiłam również sprawdzić datę pierwszej notki tutaj. 26 grudnia 2010 roku. A więc zaraz będą trzy lata od założenia. Jednak trzeba przyznać, że dawna forma zupełnie odbiega od tej obecnej. Więc urodziny nowej odsłony przypadają na 4 sierpnia 2012 roku. To co? Świętujemy dwa razy? Czy wspólnie wybierzemy jedną datę? Proszę Was o jakiś głos w tej sprawie, bo jestem z natury niezdecydowana i potrzebuję wsparcia :<
Ten jubileuszowy post będzie w takim razie ostatnim przed prezentacją mojego pokoju. Sama nie wiem niby jak to świętować. Siedzę sama z Kłapouszkiem, laptopem, dwoma pustymi kubkami i telefonem przy biurku i cieszę się w duszy taką mało istotną błachostką. Podnosi mnie jednak dość mocno na duchu samym swoim istnieniem i to jest piękne. Przez chwilkę przestałam nawet czuć wszechogarniający mnie chłód. Mimo wszystko za oknem widzę zupełnie tonący we mgle Telegraf i nawet jego czerwone światełko nie daje rady się przebić. Może zaraz napiszę kolejną wyrwaną z kontekstu scenę o zapłakanej dziewczynie. Może tym razem wykorzystam tę mleczną mgłę i okropną jesienną szarość. Osobiście brakuje mi tylko "tego czegoś Bartuli" i kaptura intensywnie pachnącego moim suodziakiem *.*
Na pocieszenie w taki dzień, piosenka..


Directionerką nie jestem, ale oni zawsze mnie podnoszą na duchu. 


xoxo Niśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz jakiś ślad ^.^