wtorek, 7 stycznia 2014

Jesienna zima.

Zdecydowałam się na sobotnie zdjęcia. Pogoda miała dopisać. Wstałam o 7, ze względu na urodziny koleżanki i małą szykowaną niespodziankę, która okazała się nawet wybuchową. O 9 cudnie świeciło słońce, jednak, gdy o 12:30 wylądowałam na Kadzielni z aparatem w ręku- czar prysł. W pół godziny przeszłam rezerwat nie będąc w ogóle zadowolona z efektów mojej sesji. Dopiero lekka obróbka i dostrzeżenie małych elementów na większym ekranie wróciło wiarę w siebie. W sumie nie narzekam na takie zimowe krajobrazy. Nie brakuje mi śniegu i przeszywającego zimna. Takie kolory mogłyby znajdować się wiecznie w moim otoczeniu. Ale nie o tym przecież, bo każdy doskonale wie, co czeka go za oknem, choć o tej porze zastajemy tam jedynie ciemność. Pięknie jest jednak około 16. Gdy dziś wracałam o tej porze do domu, zachód słońca wołał, bym choć na chwilę się zatrzymała i poświęciła mu więcej uwagi. Żyjemy jednak w świecie, gdzie czas nas goni, autobus ucieka, a mama czeka. Barwne niebo zostaje tylko w naszej pamięci.

ENJOY *.*




xoxo Niśka

1 komentarz:

  1. Ale fajne kolory na zdjęciach.
    http://weronikaa-blogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, gdy zostawisz jakiś ślad ^.^