Do tego wszystkiego miałam zły dzień. Sen o obrotowych krzesłach na placu budowy dostarczył mi niezłego mindfucka i akurat dzisiaj zaczęłam myśleć o rozwiązaniu moich problemów (choć niekoniecznie mogę je tak nazywać) uczuciowych. Nie miłosnych. Jutro może coś się w tej sprawie zmieni...
Przypomniałam sobie też dzisiaj, że jutro zdaję kolejne pytania... FUCK
Do tego mandarynki, włoski i rozmowa z S. co po 2 godzinkach dało efekt poprawienia mojego złego humoru.
A i sweet focie ;D
Przepraszam za ich jakoś, ale kamerka internetowa ma swoje ograniczenia ;p I weźcie jakoś docencie moją pracę małym komentarzykiem <plis>
xoxo Niśka
Ta "S" to jest Twoja przyjaciółka? Bo nie wiem o co chodzi ; p
OdpowiedzUsuńTo mój przyjaciel ;)
Usuń