Dziś zaś pierwszy typowy dzień szkoły. Poczwórna ławka z trzema zjebami ze starej klasy. W chuj ciężka torba, że dawno takiej nie pamiętam i kolejny wypad do gimbazy. Po co zanudzać tym co się działo. Poza faktem, że Bartula suodziak znów odprowadził mnie do domu, choć to zupełnie w drugą stronę. A ja miałam kaprys wracać na piechotę. BO TAK. Będę starała się tu wpadać, choć widzę przede mną dużo pracy. Pierwsza praca domowa z matmy już była. I wos na poniedziałek, choć nigdy w życiu nie słyszałam o prasówce, to weź ty człowieku coś takiego zrób. Trudno. Ja sobie zawsze poradzę ^^
A jutro trzymać kciuki za moją cudowną paplaninę, przy której nie mogę się zaciąć.
Macie outfit z poniedziałku i z dzisiaj, bo obiecałam :**
Wszystko w innym lustrze haha xD
xoxo Niśka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, gdy zostawisz jakiś ślad ^.^