Miałam przyjaciela. Miałam kogoś, kto mimo wszystko mnie
kochał. Kto potrafił ze mną porozmawiać o wszystkim. Komu na mnie zależało.
Kogoś, kogo teraz mi po prostu brakuje. Bo jego już nie ma. Zaginął gdzieś
pomiędzy naszą przyjaźnią a jego miłością. Uciekł. Zmienił się. Już nie jest
mój. Jest niczyj. Zapomniał. Albo tylko tego chciał. Próbował. Czy mu wyszło?
Nie wiem. Wiem, że jest inaczej. Inaczej niż było. Inaczej niż miało być.
Inaczej niż to sobie wyobrażałam. Inaczej niż chciałam. Inaczej niż ustalaliśmy.
Byliśmy. I zawsze mieliśmy być. Zmienił zdanie? Nic mi nie mówiąc? Może coś
spieprzyłam. Może to nie tylko moja wina. A może jednak. Da się to naprawić?
Czy wystarczy moja chęć? Czy ja ją w ogóle mam? Nie wyobrażam sobie życia w
przekonaniu, że go straciłam. Że nie zawalczyłam. Ale może nie ma o co. Może
tak właśnie miało być. Nie da się przestać kochać. Nie da się mając tą osobę
cały czas przy sobie. Może dlatego mnie odsunął. Ale czy pomyślał, co czuję? Co
będę czuła? Może nie. Ale może właśnie chciał, abym patrzyła i cierpiała. Nie
chcę teraz myśleć o tym, co będzie za jakiś czas. Bo za chwilę wszystko może
wrócić. Może trochę inne i zmienione, ale jednak. A może nie. Może zostanę znów
sama na drodze między ludźmi, którzy patrzą na mnie obojętnie i będę
zastanawiała się, czy jeszcze kiedyś ktoś mi go zastąpi. I moje myśli w końcu
zabiją resztę rozsądku, który pozostał w mojej głowie. I zacznę na nowo. Z
tymi, którzy mnie nie zostawią. I będę szczęśliwa. I jeszcze nieraz napiszę
taki wywód. Nieraz kogoś stracę. Nieraz zacznę nowy rozdział. Ale zawsze się
podniosę. Bo to ja i ty mnie znasz. Nie upadam. Bo zawsze jestem zbyt wysoko w
chmurach optymizmu i zanim dotknę ziemi orientuję się, że to nie ma sensu. I
wracam latać. Latać na skrzydłach uśmiechu z innymi pieprzonymi optymistami
tego świata.
Tak trochę niepozytywnie, ale tak mnie naszło. Trochę podkoloryzowane, ale w dużej mierze prawdziwe :(
I jaaa ^^
xoxo Niśka
Great post. By the way what is the name of that blog theme?
OdpowiedzUsuńmy site: Playstation 3