Starasz się uciec. Coraz dalej i dalej. Choć wiesz dobrze,
że nie ma to żadnego sensu. Że nie dasz rady. Z drugiej strony cały czas
próbujesz. Zatrzymujesz się na chwilę i dochodzisz do wniosku, że niczego nie
rozumiesz. Zadajesz sobie mnóstwo pytań, z których najważniejsze brzmi:
dlaczego ja? Strach Cię napędza. Choć nie wiesz, czego się boisz. To Cię
wykańcza. Wyniszcza psychicznie. By następnego dnia wszystko wróciło do normy. A
kilka dni później historia zatacza koło. Kolejne słowa Cię ranią. Kolejne spojrzenia
sprawiają ból. Zaczynasz ulegać. Łamać się. Choć nadal wiesz, że nie możesz. Że
to tylko da im satysfakcję. Wygrają. Osiągną cel. Nie możesz się poddać. Jesteś
silna. Z każdym dniem coraz bardziej. Musisz w to tylko uwierzyć. Powtarzać
sobie codziennie przed lustrem. Nie daj wmówić sobie innej prawdy. Nie daj się
przekonać. Jesteś wyjątkowa. Otaczający cię świat jest podły. Ale jest taki, by
docenić w nim także tę piękną część. By docenić ludzi, dzięki którym w całej
tej sytuacji się uśmiechasz. Którzy sprawiają Ci radość samą swoją obecnością.
To ty w twoim życiu jesteś najważniejsza. Miej szacunek do samej siebie, choć
inni mogą chcieć Ci to odebrać. Odebrać pewność siebie. Dystans. Optymizm. Dla
nich jest to świetna zabawa. Niszczyć komuś życie? Bez powodu? Czysta
przyjemność. Gdy jest się niedojrzałym emocjonalnie i fałszywym człowiekiem
nieposiadającym serca i sumienia. Nie stań się taka jak oni. Kochaj to, co masz
i pierdol tych, którzy Cię za to krytykują. Zwyczajnie zazdroszczą. A ty pokaż
im, że jest czego.
Obiecałam coś głębszego, prawdziwego, życiowego i niebanalnego. Proszę :*
xoxo Niśka