poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nowy rok. Nowy rozdział. Już 16.


Właśnie skończyłam piec grissini na sylwestrową nockę, a teraz spędzam spokojnie ostatnie chwile 2012 roku przed laptopem pod ciepłą kołderką. Zastanawiam się jak podsumować ten rok. Czy jest sens w ogóle o tym myśleć. Niczego nie żałuję. To już za mną. Kochałam. Nienawidziłam. Zostałam doceniona. Zostałam zostawiona. Ale nadal jestem. To wszystko było kolejnym doświadczeniem. Kolejną lekcją życia. Pewna osoba nauczyła mnie żyć chwilą, bo nigdy nie wiesz co przyniesie jutro. Jestem tu i teraz. Nie planuję. Nie żałuję. Nie chce mi się nic postanawiać. To nie ma sensu. Wymyśliłam sobie, że teraz spróbuję. Nie mam nic do stracenia. Może warto zawalczyć o coś, na czym mi zależy. Ale i tak nie jestem pewna czy to ma sens. Przede wszystkim nie wiem czy się odważę. Zawsze  podczas przerw dużo myślę. Jak zwykle pozytywnie i optymistycznie. Ale potem wracam na ziemię. Do szkoły. Znów codziennie widzę jego, jego zachowanie, spojrzenia, uśmiech. I okazuje się, że jest zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Dlatego wolę nie myśleć, nie marzyć, nic sobie nie wyobrażać. Co ma być to będzie. A i podobno co się odwlecze, to nie uciecze ;)

A to mała samojebka po klasowych mikołajkach w prezencie od Potworka. Jeszcze kiedyś wam o tej sowie opowiem ^^


xoxo Niśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, gdy zostawisz jakiś ślad ^.^